Chodził za mną już od roku. Pamiętałam, że w długie zimowe wieczory mam zwijać patyczki z gazet, ostatecznie zwijałam je z Szymonkiem dopiero teraz. Myślałam, że damy sobie radę, a jednak nie jest to takie proste na jakie się wydaje - mimo, iż na internecie pełno filmików z dokładną instrukcją.
Kiedy zabierzecie się za swoje koszyczki obejrzyjcie dokładnie kilka filmików i próbujcie własnych sił. Z pewnością po zrobieniu pierwszego koszyczka, drugi wyjdzie ładniej:) A kolejne będą jeszcze lepsze:)
Zaczynamy oczywiście od zwijania gazet lub reklam, ale pasków a nie całych stron, aby wiklina była bardziej giętka. Zwijamy je za pomocą patyczka do szaszłyków i podklejamy klejem, aby się nie rozwinął.
Kiedy już mamy wystarczającą liczbę patyczków, przyklejamy je na kole z tektury (nie umiem wypleść dna) i zaklejamy to drugim identycznym kołem. Wszystkie patyczki podnosimy do góry (najlepiej za pomocą gumki recepturki z jakimś naczyniem w środku - takim szerokim, jak nasze koło (jak będzie węższe, koszyk może nam się zwężać).
I rozpoczynamy przeplatanie. Najtrudniej było zakończyć koszyk. I zakończenie nie wyszło zbyt ładnie, ale koniec końców oceńcie nasze dwa koszyczki. Nie idealne, ale nam się bardzo podobają!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz