poniedziałek, 26 lutego 2018

Jak zachęcić dziecko do układania puzzli? Puzzlowo walentynkowo;)

Muszę się wam do czegoś przyznać. Do czegoś, z czego nie zdawałam sobie sprawy. Szymonek nigdy nie lubił układać puzzli. No może poza tymi prostymi dla maluszków, gdzie z dwóch maksymalnie z pięciu elementów układa się obrazek. Wydawało mi się, że nie musi. Cóż nie każde dziecko lubi każdą zabawę. Przecież nie musi lubić puzzli. Dopiero całkiem niedawno panie z przedszkola Szymonka uświadomiły mi, że jest inaczej. 
Po pierwsze puzzle to doskonały trening pamięci. Zwłaszcza, jeśli dziecko przed ich układaniem widzi obrazek końcowy i potem stara się go odtworzyć. Podobnie przekładając elementy zaczyna je kojarzyć i sięgać po nie w momencie, kiedy natrafi na kolejny fragment układanki. 
Po drugie uczą logicznego myślenia. Jeśli brzuszek jest tutaj, to nie można głowy dać pod brzuszkiem tylko nad, a skoro na tym fragmencie mamy część głowy to musimy znaleźć drugą część, w identycznym kolorze, skoro tu jest wklęśnięcie to znaczy że z tej strony będzie jeszcze jakiś element, a jeżeli będzie, to nie jest to na pewno brzeg obrazka, itp.
Dziecko uczy się rozpoznawać kształty, aż wreszcie ćwiczy precyzję ruchów ręki.
I chyba najważniejsze - wyobraźnia przestrzenna, którą warto ćwiczyć od najmłodszych lat. 
Myślę sobie że wszystkie te rzeczy można też ćwiczyć i rozwijać u siebie na inne sposoby, ale mając taki prosty, który przez zabawę uczy - dlaczego z tego nie korzystać?
Zastanawiałam się więc jak go do układania zachęcić. I znalazłam sposób. Samodzielnie wykonany obrazek to idealny pomysł na zachęcenie malucha do układania.
Wykorzystaliśmy patyczki "po lodach" - całą paczkę można bardzo łatwo kupić w papierniczym sklepie. Można także wykorzystać patyczki lekarskie. Kilka patyczków skleiłam ze sobą taśmą klejącą i powiedziałam Szymonkowi, że dziś to będą nasze kartki. Dałam mu mazaki i zaczęliśmy działać.
Szymonek ochoczo zabrał się do pracy, niestety jego ludziki były bardzo trudne do ponownego układania, więc zasugerowałam, aby pokolorował moje serduszka. 



Przyszła pora na rozdzielenie puzzli i ich ułożenie;) Zaproponowałam mu wymianę - ja układam jego rysunek a on mój. Uwierzcie mi, ułożenie tych ludzików wcale nie było łatwe i gdyby nie fakt, że zrobiłam zdjęcie - nie udało by mi się. Szymonek z małą moją pomocą poradził sobie z serduszkami:) 

 Od naszej zabawy minął już tydzień. Efekt jest taki, że Szymonek zaczął ze mną układać proste puzzle. Wie, że trzeba zacząć od poszczególnych fragmentów, aby potem złożyć w całość obrazek. Nie pojął jeszcze dlaczego na brzegu mają być proste brzegi, ale wszystko po kolei. A najbardziej zaskoczył mnie tym, że kiedy układaliśmy i nie wiedział co dalej sam z siebie powiedział - Trzeba zobaczyć jak jest na obrazku! Brawo!
Wiem, że to dopiero początek, ale jesteśmy na dobrej drodze:)






środa, 14 lutego 2018

Walentynka mojego synka

Prosta praca walentynkowa, z którą poradzi sobie każde dziecko. Szymonek zrobił ją w zeszłym roku więc jeszcze jako trzylatek, ale dopiero dziś ujrzała światło dzienne. 
Kartka papieru wycinana specjalnymi nożyczkami, kilka kawałków wełny lub sznurka, klej i kolorowe kartki lub naklejki serduszek. Tyle potrzeba. 
Zaczęliśmy od wycięcia kolorowych czerwonych i różowych pasków papieru, i takiej malutkiej przeplatanki imitującej koszyk. Szymek nakleił kawałki wełny jako sznurki, a potem w obrębie zarysowanego kształtu balony przyklejał przygotowane przeze mnie serduszka i naklejki. Taka prosta a taka efektowna praca, którą kiedyś kiedyś podpatrzyłam w internecie:) 


poniedziałek, 5 lutego 2018

Taka zima zła - skarpetobałwan

Oj zła w tym roku! Raz, kiedy spadł jako taki śnieg z jakichś przyczyn Szymonek nie mógł wyjść na dwór, więc sanki stoją jeszcze nie użyte i czekają na lepsze czasy. Tymczasem u nas znowu bałwanek dał się ulepić. Taki Skarpertobałwan:) 
 Praca jest bardzo prosta. Wystarczą dwie skarpetki większa biała i mniejsza kolorowa. Większą ucinamy za piętą jak na obrazku poniżej:
Skarpetkę wywijamy na lewą stronę, a jej końcówkę po przeciwnej stronie niż ściągacz związujemy białą nitką i wywijamy znów na prawą.
 Skarpetkę napełniamy ryżem do ściągacza.
 Związujemy górę oraz powyżej środka aby nadać bałwankowi właściwy kształt.
 Skarpetkę na czapeczkę - odcinamy kawałek z piętą i palcami a zostawiamy ze ściągaczem. Końcówkę związujemy jako pompon.

 Doklejamy oczka i nosek.

 Oraz szaliczek i guziczki



Nasz bałwanek stoi na honorowym miejscu w pokoju Szymonka. Na szczęście nie musi stać w lodówce;)
Pamiętacie jak chwaliłam się wam książką o dekoracjach świątecznych? To tamtejsza inspiracja: 
Kto się skusi na całą skarpetkową rodzinę?