piątek, 11 grudnia 2020

Masa solna która zawsze się udaje

Przepis jest banalnie prosty. Ulepić możecie z niej niemal wszystko a dzieci mają niezłą frajdę. Przed świętami możecie z niej wyczarować cały zasób ozdób świątecznych. Nasze są jeszcze lepione jesienią, więc w obecny klimat się nie wpisują, ale dopiero niedawno znaleźliśmy chwilę by je pomalować . 


Przepis który zawsze się udaje:

1 szklanka soli 

1 szklanka mąki 

Pół szklanki wody 

Ponieważ nie ma tu żadnej filozofii, starsze dzieci mogą same przygotować ciasto. Moje wsypywały składniki i mieszały, a Szymon podjął się nawet zagniatania. Oczywiście musiałam mu w tym trochę pomóc, ale i tak nieźle sobie radził.

Lepienie z masy solnej to prawie jak lepienie z gliny. Elementy trzeba ze sobą dobrze skleić, żeby nie poodpadały po wyschnięciu jak włosy naszej anielicy. Nie można też tworzyć zbyt grubych konstrukcji - jak nasze jabłko, które wklęsło nieco. Ale i tak w tak w lepieniu ogranicza was tylko wyobraźnia. 

Mikołaj wycinał z foremek do ciastek, Szymon puścił wodze fantazji i lepił... jabłko, konewkę i wieloryba. Ja zaproponowałam dzieciom zrobienie anielicy - dziewczyny.













Masa schła kilka dni. Najdłużej schło jabłko, które powinno być puste w środku.

Dużą frajdą było dla moich dzieci kolorowanie. Zwłaszcza dla Mikołaja, który wręcz prosił Szymona, żeby mógł pomalować jego konewkę, Kolory do anielicy też wybrał sam - po prostu się uparł.






Niestety zbyt słabo łączyliśmy masę solną podczas lepienia i niektóre elementy jak listek czy włosy anielicy i guziki nam poodpadały i musieliśmy pomóc sobie klejem na gorąco. Ale jak na pierwszy raz z masą solną - wyszło całkiem nieźle!







Wyszło nam co wyszło. Ale liczyła się dla nas najbardziej radość tworzenia, lepienie, śmiech kiedy Szymon konstruował swoją konewkę, upór z jakim Mikołaj wałkował włosy anielicy. Ot - po prostu dobra zabawa! Spróbujcie sami, a z pewnością wyczarujecie z dziećmi coś ciekawego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz