Niestety Nowy Rok nie zaczął się dla nas najlepiej. Zaczęło się od Mikusia. W nocy dostał gorączkę. Szymonek dostał temperaturę rano. I znowu mamy szpital w domu.
Toteż nie próżnowaliśmy:
Miało być dużo zakrętów, które Szymonek miał powycinać, ale tak się zapalił do malowania ulicy, że oprócz ulicy namalował także parking - jego praca, jego wizja:)
Szymonek co chwila spoglądał na naklejki autek, które mu kupiłam, dlatego niezwykle chętnie zabrał się do wycinania. I poszło mu to całkiem nieźle, szkoda, że nie było więcej zakrętów, które mógłby wyciąć, ale cóż - Szymonek już ma własne zdanie i własne wizje swojej pracy. Więc efekt jaki widzicie, to pomysł mamy + wizja i wykonanie synka:)
W sumie mogliśmy te ulice nakleić na zieloną kartkę, a tak mamy tu przykład Szymonkowej trawy i kwiatków:)
A tak praca prezentuje się w całości. Tylko straż pożarna jest do góry nogami, bo przecież autka miały jechać dwoma pasami w dwóch kierunkach;)
Mimo choroby przygotowujemy dla Was nasze tegoroczne inspiracje na dzień babci i dziadka. Już niedługo! Zaglądajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz