Nasze pierwsze podejście do styropianowych kwiatów. Pomysł zaczerpnięty z internetu ale nieco zmodyfikowany. Myślę nawet, że tak wyglądają lepiej, ale ocenicie sami.
Do wykonania kwiatów potrzebujemy
- patyczki kosmetyczne
- kule styropianowe (nie za duże)
- dobre farby, które łatwo można rozrzedzić, my użyliśmy plakatowych
- zielonej bibuły do zrobienia listków
- patyczki do szaszłyków
Wszystko łatwo dostępne, my musieliśmy tylko dokupić patyczki, bo potrzeba ich ogromnie dużo, tylko zwróćcie uwagę na to, żeby były całe białe, bo inaczej będzie to śmiesznie wyglądać.
Patyczki przecinamy na pół pod kątem, aby były ostre i łatwiej się nabijały. Tak przygotowane patyczki nabijamy na styropianową kulę, najlepiej okrąg po okręgu, zaczynając od środka. Trudno wymagać od czterolatka, aby robił staranne okręgi, ale wyznaczyłam mu obszar, do nabijania patyczków, pilnując, aby nie zostawiał większych "dziur". Patyczki nabijamy od środka w górę, zostawiając czubek pusty. Zobaczycie na zdjęciach poniżej. Chodzi o to, aby środki kwiatków były bez płatków. Doły też - tak będą już tylko listki.
Myślałam, że będzie to zbyt trudne dla Szymonka, ale okazało się że po kilku pierwszych wbijał już patyczki bez problemu. Problemem było tylko to, aby były wszystkie powbijane na jedną głębokość, w czym czasem musiałam pomóc. Drugi problem to oczywiście cierpliwość - przyznacie, że potrzeba jej dużo!
Na tak przygotowane kule nabijane pomalowane na zielono patyczki do szaszłyków - łatwiej będzie kule obtaczać w farbie.
Obtaczamy kwiaty w farbie, a tam - gdzie nie były wbite na równą głębokość i farba nie sięgała - trzeba będzie poprawić pędzelkiem. Środki kwiatów też malujemy, ale najlepiej dopiero wtedy, jak farba na płatkach przeschnie.
I co, podoba się? Teraz zobaczcie oryginał tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz