Ponieważ pogoda za oknem jest jaka jest, a ja, Szymon i Miki nawet nie wychodzimy z domu takie choróbsko nas dopadło, w przerwie pomiędzy inhalacjami, tudzież odkurzaniem;) tak sobie popracowaliśmy:
Metoda przez nas bardzo lubiana, jak pewnie już wiecie. Szklaneczki wypełniamy kolorową bibułą, zalewamy ciepłą wodą i dodajemy makaron. Tym razem rurki penne.
Makaron po przeschnięciu nawlekaliśmy na trzy sznurki, które potem związaliśmy i tak powstały korale:) Jak znalazł dla babci na urodziny!
Żeby woda nam się nie zmarnowała, zrobiliśmy jeszcze jesienne liście. Technika ta polega na posmarowaniu jakiejś powierzchni (w naszym przypadku szablonu liścia) grubą warstwą kleju i posypaniu solą, cukrem, kaszą itp. Po wyschnięciu zsypuje się nadmiar soli, cukru lub kaszy i na liście pipetą lub nawet pędzlem podaje barwnik lub lekko rozwodnioną farbę, obserwując przenikanie kolorów. Technika jest naprawdę super. My już barwiliśmy tak także kostkami kolorowych lodów. Teraz wykorzystaliśmy wodę z barwienia makaronu. Można? Można!
Zastanawiacie się skąd szablon liścia? Oczywiście można samemu narysować - choć czterolatek może mieć z tym problem, przynajmniej mój. Można wydrukować z internetu, bo tam jest wszystko. Ale można też zalaminować jesienne liście i powycinać. Są wtedy trwałe, sztywne, zachowują śliczne barwy - nie brązowieją tak jak liście naklejone na kartkę. I są świetną bazą do odrysowywania. A z tym Szymonek sobie radzi doskonale!
Kiedy sól na liściu wyschła i zsypaliśmy jej nadmiar Szymonek wziął do ręki strzykawkę. Ja mam z racji wykonywanej pracy, ale często strzykawki to takie małe dozowniki do leków np na gorączkę dla dzieci, więc nie powinno być z tym problemu.
Dziecko strzykawkami nabiera kolorową wodę i rozlewa ją na liście. To naprawdę robi wrażenie!Podczas malowania kolory są dosyć intensywne, ale szybko blakną i po wyschnięciu otrzymaliśmy ślicznie pastelowe liście:
A ponieważ Szymonek tak się zapalił do malowania strzykawką, sam zaproponował kolorowe motyle na zimę. Pamiętacie nasz zimowy post? Teraz poszaleliśmy z kolorami! Będą czekał w zamrażarce na śnieg!
Żeby woda nam się nie zmarnowała, zrobiliśmy jeszcze jesienne liście. Technika ta polega na posmarowaniu jakiejś powierzchni (w naszym przypadku szablonu liścia) grubą warstwą kleju i posypaniu solą, cukrem, kaszą itp. Po wyschnięciu zsypuje się nadmiar soli, cukru lub kaszy i na liście pipetą lub nawet pędzlem podaje barwnik lub lekko rozwodnioną farbę, obserwując przenikanie kolorów. Technika jest naprawdę super. My już barwiliśmy tak także kostkami kolorowych lodów. Teraz wykorzystaliśmy wodę z barwienia makaronu. Można? Można!
Zastanawiacie się skąd szablon liścia? Oczywiście można samemu narysować - choć czterolatek może mieć z tym problem, przynajmniej mój. Można wydrukować z internetu, bo tam jest wszystko. Ale można też zalaminować jesienne liście i powycinać. Są wtedy trwałe, sztywne, zachowują śliczne barwy - nie brązowieją tak jak liście naklejone na kartkę. I są świetną bazą do odrysowywania. A z tym Szymonek sobie radzi doskonale!
Kiedy sól na liściu wyschła i zsypaliśmy jej nadmiar Szymonek wziął do ręki strzykawkę. Ja mam z racji wykonywanej pracy, ale często strzykawki to takie małe dozowniki do leków np na gorączkę dla dzieci, więc nie powinno być z tym problemu.
Dziecko strzykawkami nabiera kolorową wodę i rozlewa ją na liście. To naprawdę robi wrażenie!Podczas malowania kolory są dosyć intensywne, ale szybko blakną i po wyschnięciu otrzymaliśmy ślicznie pastelowe liście:
A ponieważ Szymonek tak się zapalił do malowania strzykawką, sam zaproponował kolorowe motyle na zimę. Pamiętacie nasz zimowy post? Teraz poszaleliśmy z kolorami! Będą czekał w zamrażarce na śnieg!
To także doskonałe ćwiczenie dla rączek dziecka. A ile z tego frajdy! Zachęcamy do eksperymentowania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz