Technikę podpatrzyłam gdzieś niedawno i próbowałam namówić dzieci do jej wykorzystania.
Przygotowałam koszulki do segregatora, kartki oraz wycięte kształty motyli.
Mikołajowi ułatwiłam sprawę, wkładając do koszulki wycięty kształt motyla i poleciłam mu malować mazakami tylko po motylu, sama zrobiłam obrys. Mikołajowi musiałam trochę pomóc, ale te esy floresy to jego dzieło.
Szymon dostał kartkę papieru A4 włożoną do przeźroczystej koszulki i
mazaki. Poleciłam mu, aby całą koszulkę zamazał mazakami. Kiedy koszulka
była już cała kolorowa, dostał do ręki spryskiwacz z wodą i spryskał
koszulkę wodą. Wtedy wyjął kartkę i przyłożył ją do spryskanej wodą,
pomalowanej koszulki. Na kartce odbiła się cudna tęcza!
Jeszcze tylko wyciąć motylka...
Szymon pomógł nam także spryskać koszulkę wodą i odbić motyla - wyjęliśmy kształt motyla z koszulki i starannie docisnęliśmy do mokrej koszulki.
Szymon pomógł nam także spryskać koszulkę wodą i odbić motyla - wyjęliśmy kształt motyla z koszulki i starannie docisnęliśmy do mokrej koszulki.
Wyszedł piękny!
Szymonek oczywiście nie był by sobą gdyby nie zrobił jeszcze swojej wersji motyla - bez mojej pomocy.
Kiedy jego motyl był gotowy - wyciął jeszcze dwa kwadraciki i poprosił mnie o klej i kawałek sznurka. Sam wpadł na pomysł, aby przykleić do motyla sznurek - i oto jego motyl latał!
Szymon postanowił podpisać swojego motyla i ofiarować go babci. "OT SZYMON" to "OD SZYMONA"
Tymczasem Miki, który wprost uwielbia przyklejać i odklejać różnorakie naklejki - ozdobił swojego motyla cekinkami. Zabawa była przednia.
A wam polecam spróbować techniki z użyciem mazaków - efekty są oszołamiające!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz