Taka letnia zabawa z kolorami. Dla starszego, ale przede wszystkim dla młodszego mojego chłopca to dobre ćwiczenie motoryki małej. Mikołaj miał problem z utrzymaniem strzykawki w kolorowym płynie, kiedy podnosił tłok strzykawki do góry, więc częściej musiałam mu pomagać przy nabieraniu. Ale dla jego małych rączek to i tak świetne ćwiczenie;)
Zaczęło się od tego, że Mikuś wyciągnął pudełko z moimi gałgankami, które mogą nam się przydać. Też tak macie? Odkładam plastikowe pojemniczki, korki od wina, kawałki styropianu i wiele innych. Mikołaj lubi przeglądać te wszystkie skarby. Ostatnio po jego zapaleniu ucha w pudełku pojawiły się dwie strzykawki, którymi nabierałam antybiotyk. Mikołaj przyglądał się im uważnie, a ja wpadłam na pomysł jak mu pokazać co to;)
Wykorzystaliśmy szklanki po nutelli. Swoją drogą idealne do tego typu prac. Ponieważ są przeźroczyste - większą frajdę sprawia dzieciom mieszanie kolorów. Wykorzystaliśmy też barwniki spożywcze - tak na wszelki wypadek.
Z początku chłopcy ładnie mieszali kolory, ale potem zaczęło się szaleństwo...
Tylko resztki, które udało mi się ocalić przed skąpaniem w wielkiej misie - Szymon przelał do foremek i zamroziliśmy... Może je jeszcze wykorzystamy;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz