Tak niedoceniana, a ja wolę ją dużo bardziej od plasteliny. Głównie dlatego, że wykonane z niej prace można upiec - czyli utrwalić:)
Zobaczcie jak zachęcić malucha do lepienia, zwłaszcza kiedy tak, jak mój twierdzi, że nie umie zrobić autka. Owszem, mówił tak, kiedy zaczynaliśmy lepienie. Teraz autka z modeliny to dla niego bułka z masłem:)
Kształt samochodu pomogłam Szymonkowi ulepić. Reszta to jego samodzielna praca.
Kulki nalepiał na auto, tak aby były oknami. Czarne kulki nalepiał jako koła, żółtą i czerwoną malutką kuleczkę - światełka. Prawda, że banalnie proste? Kilka kulek z modeliny rozpłaszczonych na kształcie auta!
Na koniec zrobiliśmy dziurki do przewleczenia sznureczków i do piekarnika!
Zaczynaliśmy od autek a skończyliśmy na morskich zwierzątkach, bo chcemy je niedługo wykorzystać. Tutaj również musiałam mu pomóc z nadaniem kształtu, ale robienie maleńkich kuleczek i naklejanie ich zwierzątkom sprawiło Szymonkowi mnóstwo frajdy.
Jeszcze tylko do piekarnika i pozostaje nam ekscytacja faktem, że nasza "praca plastyczna" jak to mówi Szymon trafiła do prawdziwego piekarnika.
Z samochodzików zrobiliśmy wisiorki, z serduszka też. Reszta jest bez dziurek i posłuży nam do innej pracy.
Taka prosta, a dająca dużo radości wspólna praca z dzieckiem. Lepienie - nabywanie sprawności manualnej, twórcza praca oparta na projektowaniu i staranność w jej wykonaniu, a dodatkowo - w przypadku mojego Szymona - wiara w siebie - że to on sam zrobił autko, choć wydawało mu się to niemożliwe, a na koniec pieczenie tych prac w piekarniku - oto sedno naszej dzisiejszej zabawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz