Pomiędzy karmieniami i zmianą pieluszek młodszego szkraba z trudem udaje nam się znaleźć odrobinę czasu na wielkanocne ozdoby. Pomysłów mamy sporo, ale dni umykają...
Chcieliśmy się jednak pochwalić tym co nam się udało osiągnąć.
Najtrudniejszy etap to powycinanie z grubej tektury kształtów, które potem będziemy łączyć w całość:
Głowę baranka malujemy na różowo, malujemy buźkę, naklejamy oczka itp. Nasze baranku mają rumiane policzki - wykorzystaliśmy do tego czerwoną szminkę, którą Szymonek z ogromną frajdą rozcierał paluszkami:)
Wełnę baranka imitują makaronowe muszle. Dużo czasu zajęło nam ich jak najdokładniejsze pomalowanie, ale było warto:
Jeszcze tylko kokardki, patyczki do szaszłyków przyklejone z tyłu... i gotowe!
Zobaczcie sami:
Pomysł na baranki zaczerpnęliśmy z internetu.
Z makaronu można wyczarować wiele równie ciekawych rzeczy. I pewnie jeszcze Wam kiedyś pokażemy:)